31 sty 2020

pierścionek

Kiedy się ostatnio oświadczałem, wyglądało to mniej więcej tak...

- Uprzejmie proszę cię o rękę!
- Że co?
- Czy zostaniesz moją żoną?!?
- Jasne!
- Bosko! (w tle anielskie chóry)
- A pierścionek?
- ... a dziewictwo?

W jej pięknych oczach zabłysły iskry gniewu i konsternacji... wykazałem się wprawdzie szatańskim refleksem, ale temat pierścionka nie został zamknięty, bo czyż można w takiej chwili się licytować?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę nie używać komentarzy do prywatnej korespondencji i osobistych wycieczek, od tego jest mail w profilu :)