23 paź 2009

Rozdział Pierwszy

Biegła przez las już od dawna. Z daleka było słychać szum rzeki, jeszcze chwila. Kiedy dotarła nad jej brzeg, ugodziły ją rosyjskie kule. Dwie w brzuch, jedna w serce. Upadła na trawę i patrzyła w niebo. Jej oczy gasły powoli, a dłonie bezradnie dotykały ran. Patrzyłem na to wszystko z bliska i kiedy wreszcie na mnie spojrzała, zapytałem cicho: Kim ja jestem, żeby zmieniać przeznaczenie?

Kiedyś się jej przyśniłem, potem tylko byłem obok, nigdy za blisko. Wiedziałem, że kiedyś się spotkamy i nawet miałem ułożone pierwsze słowa litanii uwodzenia. Ale zanim do tego doszło, zapomniałem wszystko. Miało być całkiem inaczej, bo przecież nie ten czas i zawsze jest za wcześnie, a potem za późno. Wyblakły wszystkie nasze znaki zapytania, zostaliśmy nad rzeką i czekam, aż się obudzi...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę nie używać komentarzy do prywatnej korespondencji i osobistych wycieczek, od tego jest mail w profilu :)