3 wrz 2010

Sztuka walki cz. I

Kierując się wrodzonym altruizmem, postanowiłem podzielić się moją wiedzą i doświadczeniem, nabytymi na bardzo przyjemnym poligonie. Chodzi o uwodzenie, kobiet rzecz jasna. Jak powszechnie wiadomo, jest to swego rodzaju rozgrywka, ze swoimi regułami oprawą, symboliką i finałową nagrodą, o ile zostanie doprowadzona do szczęśliwego finału.

Płeć lepsza jest w zdecydowanej większości przyzwyczajona do klasycznych reguł: facet wychodzi z siebie, często robiąc z siebie idiotę, a dziewczyna ewentualnie łaskawie ulega. Klasyczny arsenał środków wyrazu to: mizdrzenie się, banalne komplementy, pierdoły o życiu, pracy, kulturze etc., opowieści z zaczarowanego lasu, a czasem nawet pożyczone BMW. Chcemy olśnić, więc gramy: poetę, twardziela, intelektualistę, plejboja, luzaka itp. (albo: królewnę, sukę, anioła, Marlenę Dietrich albo Virginię Woolf itp.). Wszystko jest OK., dopóki nie tracimy kontaktu z rzeczywistością. Bo wystarczy odrobina inteligencji drugiej strony i czeka nas blamaż. Kobiety są statystycznie bardziej inteligentne od facetów i mimo wrodzonej naiwności, czasem szybko potrafią odkryć oszustwo.

Moja sprawdzona metoda: zagrać samego siebie :) Przez połowę dorosłego życia działałem standardowo, a ponieważ jestem średnio przystojny efekty były mizerne. Działał tzw. halo effect, ofiarami którego padają obie strony. W wieku męskim po gruntownej krytycznej analizie moich słabych i mocnych stron, zweryfikowałem swoją taktykę. Okazało się, że wystarczy użyć inteligentnej broni, na którą chyba większość kobiet nie jest odporna. Słowo kluczowe: nonszalancja...

7 komentarzy:

  1. ....bo intryguje i dlatego skuteczna??....

    OdpowiedzUsuń
  2. Potwierdzam, nonszalancja jest dziwnie atrakcyjna :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Za nonszalancją również musi coś stać.
    Bez Osobowości facetom zdarza się wychodzić na idiotę.

    Więc nie bądź taki skromny ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. a ja mam nadzieje ze to tylko teoria i nic cie nie wzywa na zewnatrz

    OdpowiedzUsuń
  5. Podzielam Twą nadzieję, to tylko mgliste wspomnienia z frontu wschodniego...

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwodzenie- signum temporis naszych czasów! Flirt- to jest zapomniana zabawa- czyli bez finału, "bez nagrody" :)

    OdpowiedzUsuń

Proszę nie używać komentarzy do prywatnej korespondencji i osobistych wycieczek, od tego jest mail w profilu :)