Ten wpis będzie o niczym. Bo nic się ostatnio nie wydarzyło, a mogło. I nic się nie zmieniło, a przecież powinno. Kiedy wczoraj jechałem metrem, absolutnie nic mi nie przyszło do głowy i znowu nikogo nie spotkałem. Rano sięgnąłem po komórkę, nie zobaczyłem nic nowego, poza godziną, którą dobrze znam. A kiedy ostatnio kasowałem sms’y i maile, nic nie czułem. Z rozpędu chciałem wymazać coś znacznie ważniejszego, ale nic takiego nie znalazłem. Spotykam kogoś ponownie i nic nowego nie mam do powiedzenia. A kiedy poznaję kogoś, to nic nie mam do stracenia. Tak, mimo wszystko wierzę i nic mnie nie powstrzyma...
Dobrze powiedziane.
OdpowiedzUsuńmyślałam, że tylko ja tak mam...a tu prosz, niespodziewanka! ;)
OdpowiedzUsuń