- Pamiętasz dziewczynę?
Miała na imię Velvet.
- Nikt jej nie zapomina.
- Wyglądasz trochę chudo.
- I tak się czuję...
- To nic... Nie przeszkadzają mi chude,
dopóki mają zielone oczy.
...
- Masz zielone oczy?
...
- To nic. Nie muszą być zielone...
Miała na imię Velvet.
- Nikt jej nie zapomina.
- Wyglądasz trochę chudo.
- I tak się czuję...
- To nic... Nie przeszkadzają mi chude,
dopóki mają zielone oczy.
...
- Masz zielone oczy?
...
- To nic. Nie muszą być zielone...
ani chuda ani zielone...
OdpowiedzUsuńna szczęście to tylko dialog z westernu, który właśnie oglądam ;)
OdpowiedzUsuńA długi ten western?;)
OdpowiedzUsuń2 godziny i 2 minuty, jestem w połowie, a oglądam go drugi raz...
OdpowiedzUsuńhttp://www.imdb.com/title/tt0381849/
OdpowiedzUsuńWestern o zielonych oczach... No nieźle :)
OdpowiedzUsuńMiewam zielone. A przynajmniej nakłamałam w dowodzie, że są własnie takie.
OdpowiedzUsuńHm... najwyżej wsadzą za kratki i obsadzą jako statystę w kolejnym westernie ? :))
miewasz? to bardzo kobiece ;)
OdpowiedzUsuńteż miewam, ale się kokieteryjnie upieram że nieeee wcale ;)
OdpowiedzUsuńupór i kokieteria są jeszcze bardziej kobiece niż 'miewanie' ;)
OdpowiedzUsuńZ zielonych rzeczy miewam czasem ser na kanapce. i to wszystko w tym temacie;)
OdpowiedzUsuńjakoś nie wiem czy się z tego cieszyć ;)
OdpowiedzUsuńa może wykorzystaj to ;)
OdpowiedzUsuńA moje są szaro- żółte, jeśli o oczach już mowa, które dają złudzenie zielonych w zależności od intensywności oświetlenia...
OdpowiedzUsuńkalejdoskop i fatamorgana, nic pewnego pod słońcem ;)
OdpowiedzUsuńsłabo mi chyba idzie...zawsze wychodzi na wierzch moje prwadziwe oblicze ;)
OdpowiedzUsuńweź się w garść albo spróbuj :)
OdpowiedzUsuńale, że co mam spróbować, bo już nie wiem o czym właściwie deliberujemy...;)
OdpowiedzUsuń