10 lip 2009

Rozmowa z nieznajomą

- Pamiętasz dziewczynę?
Miała na imię Velvet.

- Nikt jej nie zapomina.

- Wyglądasz trochę chudo.

- I tak się czuję...

- To nic... Nie przeszkadzają mi chude,
dopóki mają zielone oczy.

...

- Masz zielone oczy?

...

- To nic. Nie muszą być zielone...

18 komentarzy:

  1. na szczęście to tylko dialog z westernu, który właśnie oglądam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. 2 godziny i 2 minuty, jestem w połowie, a oglądam go drugi raz...

    OdpowiedzUsuń
  3. http://www.imdb.com/title/tt0381849/

    OdpowiedzUsuń
  4. Western o zielonych oczach... No nieźle :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Miewam zielone. A przynajmniej nakłamałam w dowodzie, że są własnie takie.
    Hm... najwyżej wsadzą za kratki i obsadzą jako statystę w kolejnym westernie ? :))

    OdpowiedzUsuń
  6. też miewam, ale się kokieteryjnie upieram że nieeee wcale ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. upór i kokieteria są jeszcze bardziej kobiece niż 'miewanie' ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Z zielonych rzeczy miewam czasem ser na kanapce. i to wszystko w tym temacie;)

    OdpowiedzUsuń
  9. jakoś nie wiem czy się z tego cieszyć ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. A moje są szaro- żółte, jeśli o oczach już mowa, które dają złudzenie zielonych w zależności od intensywności oświetlenia...

    OdpowiedzUsuń
  11. kalejdoskop i fatamorgana, nic pewnego pod słońcem ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. słabo mi chyba idzie...zawsze wychodzi na wierzch moje prwadziwe oblicze ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. weź się w garść albo spróbuj :)

    OdpowiedzUsuń
  14. ale, że co mam spróbować, bo już nie wiem o czym właściwie deliberujemy...;)

    OdpowiedzUsuń

Proszę nie używać komentarzy do prywatnej korespondencji i osobistych wycieczek, od tego jest mail w profilu :)