25 wrz 2009

plac zabaw

Schowani w gwarze dziecięcych głosów uśmiechają się do siebie. Najpierw sprzeczki, podszyte ciekawością i pierwsze złapane spojrzenia. Ona dosyć nieufna, czerwone światło, on prawie tego nie widzi. Gdzieś w tle znana melodia i krok do przodu. Zobaczą się jutro, w innym miejscu, potem jeszcze tu wrócą. Kolejny wieczór, nieśmiały dotyk, tak żeby nikt obcy nie widział. Zanim spotkają się w pocałunku, minie trochę czasu. W pewnym momencie o tym samym pomyślą. Ona o tym powie, a on to zrobi. Następny krok, bez zrywów i pośpiechu. Dziwny scenariusz, nikomu wcześniej nie przyszedł do głowy...

10 komentarzy:

  1. czasem nie chce mi sie wierzyc.. w taka męska tęsknotę.....że istnieje. donna.

    OdpowiedzUsuń
  2. Większość z nas tęskni, ale nie każdy potrafi się do tego przyznać...

    OdpowiedzUsuń
  3. niektorzy uwazaja, ze jak o czyms sie nie mowi - to tego nie ma. proste/wygodne... szkoda..donna.

    OdpowiedzUsuń
  4. Potrafisz dotykać słowem najczulszych miejsc.

    OdpowiedzUsuń
  5. Scenariusze ..
    Tyle ich.
    Będzie ciąg dalszy tej historii?

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam nadzieję, że tak.
    Pisze go życie...

    OdpowiedzUsuń
  7. Strasznie to ckliwe :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zawsze jestem nieznośnie ckliwy w piątkowe wieczory ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Też nie jestem „bez grzechu” :))

    OdpowiedzUsuń
  10. Spotkanie w pocałunku mnie ujęło...

    OdpowiedzUsuń

Proszę nie używać komentarzy do prywatnej korespondencji i osobistych wycieczek, od tego jest mail w profilu :)